Czy ktoś z Was widział film "Listy do Julii" z Amandą Seyfried? Podobał się Wam? Mnie osobiście średnio. Ale spodobało mi się miasto Julii ( oczywiście tej od Romea ;D ). I tak się złożyło, że mogłam je odwiedzić.
Chodzi mi oczywiście o Weronę.
To piękne miasto, położone nad rzeką Adygą, u podnóża Alp Weneckich. Jak każda włoska miejscowość ma oczywiście bogatą historię sięgającą starożytności. Ja jednak wolałabym się skupić na historii miłosnej związanej z "nieszczęśliwymi kochankami".
Jeden z mostów na Adydze |
Jeden z placów w Weronie wczesnym rankiem |
Widok na Weronę ( i głowy ) |
Balkon "Julki" :) |
Zostały już same gumy |
Po tych wszystkich miłosnych emocjach warto pójść na spacer po pięknej Weronie, dojść do rzymskiego amfiteatru, gdzie w lecie odbywa się lato teatralne Werony. Spróbujcie lodów w jednej z małych kawiarenek, a wieczorem wybierzcie się na przedstawienie lub operę na wolnym powietrzu.
A czy Wy byliście w Weronie?
Mam nadzieję, że post się podobał :)
Ola.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz